Mili! Znacie taki tytuł „Paryż domowym sposobem”? Można tak też zrobić nowoczesność!
A uczy nas o tym zdjęcie z zasobów Archiwum Państwowe w Łodzi, które wykopałam przy okazji pisania dla Centrum Inicjatyw na Rzecz Rozwoju REGIO przewodnika po architekturze międzywojennej Łodzi.
W głębi kadru zamajaczyła mi zaskakująco biała elewacja, o formach ewidentnie nowoczesnych. Światło odbija się od niej mocno, więc to jakieś niecodzienne rozwiązanie – ani drewno, ani mur – może tafle malowanego od spodu lub barwionego w masie szkła? Polerowana blacha? Wnętrze doświetlają ultra-lekkie witryny – dosłownie kilka pasków ram utrzymujących w miejscu wielkie przeszklenia. Widać też neony (?) na szczycie i przodzie attyki, ten drugi ujęty w ładną, okrągłą opaskę.
Ale jak popatrzymy troszkę wnikliwiej, zobaczymy, że za attyką widać… dwuspadowy dach, najwyraźniej kryty dachówką. A gdy sięgniemy do przepastnej kieszeni Fotopolska, znajdziemy w niej inne zdjęcie tego samego budynku przy ul. Piotrkowskiej 173, tylko wykonane dekadę wcześniej – w 1927 r.
Charakterystyczny, murowany domek rękodzielniczy z I połowy XIX wieku został więc przebrany w tzw. międzyczasie w nowe szaty, zyskując szykowny front, za którym pozostał jednak pełnym gracji zabytkiem. Efekt metamorfozy możecie ujrzeć też na najlepszej stronie o ulicy Piotrkowskiej, czyli Piotrkowska-nr, z której zaczerpnęłam jedyną znaną mi fotografię elewacji ujętej na wprost – z rudym grzebieniem krytego dachówką dachu w tle.
Zdziwieni? Ja bardzo!
A na deser coś dla cyklistów




